środa, 2 lipca 2025

Frankofonia 1952-1959

«« ODCINEK 11 »»

Tak oto dobrnęliśmy do premiery "Asteriksa". Najpierw jednak sprawdzimy co takiego działo się na rynku franko-belgijskim tuż przed tym wiekopomnym wydarzeniem. Okazuje się, że dużego ruchu nie było, przynajmniej w komiksach historyczno-komediowych. Pojawiły się za to dwie ważne serie, które ustanowiły pewien standard graficzny dla opowieści typu "dawno i nieprawda". Jedną z nich był "Johan et Pirlouit", czyli stary dobry "Johan" po liftingu i przejściu do magazynu "Spirou". Komiks ten coraz bardziej ewoluował od kreski quasi-realistycznej ku grotesce w stylu atome, czego kulminacją było wprowadzenie w 9. tomie postaci Smerfów (1958) i utworzenie im własnego spin-offu (1959).

"Johan et Pirlouit" szybko znalazł naśladowców. Przypadek "Tibaud le Troubadour" jest oczywisty, natomiast "Le Coupe d'or" (czyli... "Złoty puchar") nie do końca. Musimy jednak zaufać autorowi "Encyclopédies Thomassian", który twierdzi, że i tu podobieństwa są czytelne. Przypominam, że nawet w Hiszpanii pojawiły się klony Johana i aż trudno uwierzyć, że w Polsce "Johan et Pirlouit" jest zupełnie nieznany. Na świecie seria ukazuje ta się do dziś, w latach 80. powstał na jej podstawie serial animowany, a wkrótce ma pojawić się kolejny. Czy wydawcy mnie słyszą?

Drugą z serii, które w kategorii "historia na wesoło" graficznie bardzo podniosły poprzeczkę, był "Arthur, le fantôme justicier". Stworzył ją Jean Cézard, wszechstronny artysta doskonale poruszający się zarówno w konwencji realistycznej, jak i groteskowej. Jego postacie miały oszczędną, obłą kreskę, trochę w stylu Erika, za to w scenografii panował barokowy przepych. Z czasem Cézard zaczął skłaniać się ku szkole Marcinelle, podobnie jak Peyo i Uderzo. Zmarł w 1977 roku, parę miesięcy przed Goscinnym, ale jego seria przetrwała jeszcze kilkanaście lat.

Kolejny kajkopodobny komiks z "Vaillanta" to parodia Robin Hooda. Plansze nie przypominały typowych produkcji frankofońskich, zapewne dlatego, że ich autorem był Hiszpan Ramon Monzon, jeden z mistrzów Janusza Christy.

I wreszcie 29 października 1959 r. ukazuje się premierowy numer francuskiego tygodnika "Pilote", a w nim pierwszy odcinek "Asteriksa". Gazeta i komiks stanowiły w zasadzie jeden projekt, jako że założycielami "Pilote" byli... René Goscinny i Albert Uderzo, do spółki ze scenarzystą Jean-Michelem Charlierem. Na potrzeby "Asteriksa" Uderzo zupełnie zrezygnował z typowych dla siebie półrealistycznie wyglądających herosów (książę Rollin, Janko Pistolet, Umpa-Pa) i wszystkie postacie narysował groteskowo, żeby nie powiedzieć pokracznie. Do wyjątków należeli: Cezar, Kleopatra, Falbala i Tragikomiks. Trudno powiedzieć co wpłynęło na tę zmianę - może inspiracje komiksami Peyo i Cézarda, a może coraz modniejszy style atome. Najważniejsze, że był to strzał w dziesiątkę.

Przejdźmy teraz do galerii odrzuconych. Trafiły do niej komiksy z rozmaitych magazynów: krótki one-shot z "Tintina", bajkowo-dziecięca seria z "La Libre junior" (tworzyli tam również Goscinny i Uderzo), kolejny epizod "Placid et Muzo" z "Vaillanta" i cudownie narysowana seria ze "Spirou", osadzona gdzieś pomiędzy neolitem i epoką brązu. Ta ostatnia pozycja została potem podpatrzona przez Czechów, ale to już temat na inną pogadankę.

Na sam koniec zostawiłem mały suplement. Otóż w latach 50. Francuzi stworzyli dla magazynu "Le journal de Mickey" serię, która ciągnęła się potem przez ponad świerć wieku i ostatecznie zmieściła się w 15 albumach. Pięć z nich mogłoby pasować do kategorii D&N (1-4 i 10), gdyby nie fakt, że wszystko kręci się wokół podróży w czasie. Nie jest to komiks całkowicie w Polsce nieznany. Kilka lat temu ukazał się jego mocno skrócony remake, autorstwa Dab'sa (scen.) i Fabrizio Petrossiego (rys.).

Następnym razem przyjrzymy się jak rynek frankofoński zareagował na pojawienie się "Asteriksa". Oj, będzie się działo!

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli chcesz wstawić w komentarzu działający link, zrób to w html-u. Powinno to wyglądać tak:
<a href="ADRES_LINKU">TWÓJ TEKST</a>
Podobnie robi się pogrubienie (bold):
<b>TWÓJ_TEKST</b>
i kursywę:
<i>TWÓJ_TEKST</i>
Powodzenia!

OSZAR »